Są tacy ludzie i takie śluby, które zapadają w pamięć i ciężko się od nich „uwolnić”. Do takich zdecydowanie należą Julka i Anders i ich wesele. I mimo, że działo się tyle wspaniałości to ja mam w głowie pustkę…Uwierzcie, że naprawdę trudno to wszystko opisać, ten w każdym calu dopieszczony i wyjątkowy dzień, zorganizowany tak, by było jak sobie wymarzyli i w zgodzie z ich przekonaniami (wegańskie przyjęcie i tort? Jak najbardziej!). Humanistyczna ceremonia poprowadzona przez ich przyjaciela przy własnoręcznie zrobionym tippi, Julka w tej swojej pięknej sukni sprowadzonej specjalnie na tę okazję z Australii i na bosaka (!) przyrzekająca miłość Andersowi na starutkim dywanie swojej Babci. Magia! I chociaż to wszystko było naprawdę cudne to najpiękniej wspominam ludzi, którzy wpuścili mnie do swojego świata i zaufali. Jestem wdzięczna, że mogłam być świadkiem tych wydarzeń. Cieszę się także, że to nie koniec naszej wspólnej przygody (ale o tym na pewno opowiem niebawem);)

Miejsce: Folwark w Plenerze
Przepiękne kwiaty i dekoracje: Sote Wedding
Suknia Julki: SPELL
Makijaż: Agata Barska Makeup
Tort oraz słodki stół (częściowo wegańskie!): Czekolada&Marcepan
DJ: Dj Śnieżny

WORK WITH ME

VIEW & ADD COMMENTS +

Bardzo fajny reportaż. Podoba mi się bardzo. Brawo.

Michał, dziękuję!:)